Historia rewizji warszawskiej Biblii Gdańskiej [1881] i przekładu NT hr. Węgierskiego [1876]

Prawdopodobnie najobszernieszy opis powstania tzw. rewizji warszawskiej Biblii Gdańskiej oraz ściśle powiązanym z tą rewizją - wydaniem w Londynie w 1876 r. przez hrabiego Karola Węgierskiego przekładem Nowego Testamentu. Wartości prezentowanemu opisowi dodaje to, że niezwykłe kulisy rewizji i pojawienia się tego nowego wydania Nowego Testamentu odsłonił bezpośredni uczestnik tych prac Ks. Karol Gustaw Manitius, który był Generalnym Superintendentem Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Królestwie Kongresowym na przełomie wieków XIX i XX. Jego praca ukazała się jako artykuł "Nowe tłómaczenie Nowego Testamentu na język polski." w Zwiastunie Ewangelicznym", (r. 1902, Numer 1, str. 10-12), "aby zachowano pamięć o przebiegu tej pracy". W artykule zachowano oryginalną pisownię. Odmiennym kolorem wyróżniono część poświęconą przekładowi hrabiego Karola Węgierskiego.
Warto zwrócić uwagę, na tytuł tego artykułu, gdzie ze względu na ogrom zmian w tekście Biblii Gdańskiej, wykonaną rewizję auror uznaje już jako "Nowe tłumaczenie Nowego Testamentu". Podobne zdanie wyraża biskup Jan Szeruda: "[...] Była ta praca nie rewizją, lecz raczej - według słów ks. Manitiusa - nowym przekładem polskim" [Zobacz art. Szerudy]. Z tych też powodów na stronie BibliePolskie.pl ta rewizja jest traktowana jako początek przekładu zwanego Biblia Gdańska - Rewizja warsz..



Całe Pismo Święte staraniem i kosztem Mikołaja Radziwiłła Czarnego i Mikołaja Oleśnickiego przez powołanych do tej pracy dwudziestu uczonych, w ciągu lat sześciu, w Pińczowie z hebrajskiego i greckiego oryginału na język polski przełożone zostało i wydane drukiem w Brześciu Litewskim in folio 1563 roku. Syn Mikołaja Radziwiłła, Sierotka, nawrócony przez jezuitów na rzymski katolicyzm, za ich namową skupywał przez ojca wydaną Biblję i nabyte egzemplarze palić kazał, na co więcej dukatów wydał, niż ojciec na tłómaczenie i druk; wszakże pomimo takiego wandalizmu egzemplarze owego wydania dotychczas się przechowały, chociaż stały się rzadkimi.

Ponieważ Słowo Boże jest gruntem, na którym wyznania ewangelickie się opierają, i źródłem, z którego naukę swą czerpią, okazała się potrzeba przygotowania poprawnego przedruku Biblji Radziwiłłowskiej, który też wyszedł w Gdańsku 1632 roku i który do tej pory ma kościelną powagę. Poprzednio jeszcze, zapewne staraniem socynjan, również w Gdańsku, cała Biblja wydana została w 1606 roku. Kościół rzymsko-katolicki nie powołuje się na Biblję oryginalną, lecz na tłómaczenie łacińskie ojca kościoła Hieronima z IV wieku, zwane Vulgata, która na język polski przełożona została przez jezuitę Jakóba Wujka i wydana w roku 1599, zatem przeszło 30 lat po wydaniu Biblji Radziwiłłowskiej. Oprócz wyżej wymienionych mamy jeszcze przekłady ewangelickie niektórych części Pisma Świętego przez Budnego i Czechowicza, kościelnie nie uznane.

Biblja Gdańska z roku 1632 niezawodnie należy pod względem wierności do najlepszych przekładów Pisma Świętego, lecz z postępem czasu, ponieważ język nasz uległ zmianie, wiele straciła na swej jasności z powodu zwrotów mowy dziś niewłaściwych oraz wyrazów przestarzałych, teraz nie używanych lub inne znaczenie mających. Z tego powodu przegląd wszystkich części Pisma Świętego, czyli prawie nowy przekład, stał się koniecznością. Zamieszkały od wielu lat w Anglji hrabia Karol Węgierski odniósł się w roku 1869 do niżej podpisanego w imieniu Londyńskiego Towarzystwa Biblijnego Świętej Trójcy z propozycją, aby z tłómaczenia Nowego Testamentu usunąć, jako niewłaściwie użyty, wyraz "pokuta", z którem to wyrażeniem łączy się pojęcie z oryginałem niezgodne. Na propozycję tę odpowiedziałem, iż podobna zmiana jednego ważnego wyrazu, bez bliższego objaśnienia, stałaby się kamieniem obrażenia dla naszych współwyznawców i niezawodnie innowiercom dałaby miecz do ręki do wystąpienia przeciwko nam jako fałszerzom Słowa Bożego, lecz że rewizja tłómaczenia całej Biblji bardzo byłaby pożądana; dodałem, że dla dokonania jej z całą gotowością usługi swoje ofiaruję, w tej błogiej nadziei, że znajdą się u nas uczeni, którzy również chętnie tej pracy się podejmą. Towarzystwo Biblijne na propozycję moją się zgodziło, pod warunkiem, aby w tej rewizji wyraz "pokuta" przez inny odpowiedniejszy zastąpiony został.

Zaprosiłem na naradę kilku znanych filologów i literatów, między innymi profesorów: Józefa Przyborowskiego, Jana Papłońskiego i Wolframa, dyrektora Viewegera, literata Ludwika Jenikego, ks. superintendenta Diehla i kilku pastorów dla zasięgnięcia ich rady i możliwego ustalenia zasad, jakichby w tej rewizji trzymać się należało. Oprócz tego, ponieważ wyraz "pokuta" miał być przez inny zastąpiony, starałem się w rozmowie z wielu osobami różnych wyznań chrześcijańskich wybadać, co przez ten wyraz rozumieją, i bez wyjątku otrzymywałem odpowiedzi, że "pokuta" oznacza odcierpienie pewnej kary za popełnione przewinienia lub grzechy, co żadną miarą nie zgadza się z pojęciem w greckim oryginale używanego wyrażenia metanoia, które właściwie znaczy: zmianę umysłu, a w pojęciu religijnem — zwrot umysłu, nawrócenie się z kierunku niewłaściwego, przez Boga potępionego, na drogę właściwą, zbawienną, Pojęcie nagany, kary w greckim Nowym Testamencie wyraża wraz epitimia. Postanowiono przeto wyraz "pokuta" zastąpić przez "upamiętanie się" a niekiedy przez „nawrócenie się."

Dla dokonania gruntownej rewizji Nowego Testamentu wybrano komitet, w skład którego weszli: pastorowie ks. Gustaw Manitius i ks. August Diehl, profesor Józef Przyborowski i dyrektor Vieweger — wszystko ludzie pracy obowiązkowej, zajęci w ciągu dnia swem powołaniem; postanowiono więc zbierać się na narady w mojem mieszkaniu wieczorami raz lub dwa razy tygodniowo. Praca rozpoczęła się od rewizji Ewangelji św. Mateusza, którą dla próby tłómaczyliśmy zupełnie zmodernizowanym językiem, a po wydrukowaniu rozesłałem egzemplarze uczonym i pastorom do oceny i zakomunikowania nam swoich uwag. Po otrzymaniu z różnych stron odpowiedzi, odbyliśmy w liczniejszem zgromadzeniu naradę, której rezultatem było, iż postanowiono na przyszłość jak najmniej odstępować od tekstu Biblji Gdańskiej, oraz aby zaprowadzić się mające zmiany odnosiły się nie do treści, lecz tylko do formy. W każdym razie starano się dosłownie oddać tekst oryginału, o ile na to pozwala składnia w obu językach, greckim i polskim, tak się od siebie różniąca, oraz usunąć wyrazy przestarzałe, dzisiaj z użycia wyszłe. Po tej naradzie profesor Józef Przyborowski wystąpił z komitetu, a jego miejsce zajął profesor Jan Papłoński. Rozpoczęto pracę od ponownego przejrzenia ewangelji św. Mateusza i uznano, że zmodernizowany język nie licuje z powagą Słowa Bożego. Unikając więc archaizmów, starano się o język poważny. W pracy naszej posługiwaliśmy się najlepszemi tłómaczeniami w innych językach, oraz objaśnieniami najbieglejszych znanych i sławnych egzegetów. W ciągu trzech lat skończyliśmy część historyczną Nowego Testamentu, to jest cztery ewangelje i Dzieje Apostolskie, wydano w druku w Londynie 1873 roku, nakładem Biblijnego Towarzystwa Ś-ej Trójcy.

Dalsza nasza praca skutkiem niemożliwych do wykonania warunków stawianych przez Towarzystwo Biblijne, ustać musiała. W kilka lat potem, ku wielkiemu naszemu zdziwieniu, przysłano nam z Londynu cały Nowy Testament przetłómaczony przez hrabiego Węgierskiego, który, posługując się wydaniem socynjańskiem z 1606 roku, na własną rękę i odpowiedzialność pracy tej dokonał i bez porozumienia się z nami w naszem tłumaczeniu części historycznej wydania 1873 roku fatalne porobił zmiany, jak między innemi dowodzi ustęp z ewangelji św. Łukasza r. 1 w. 28, który u niego brzmi: "bądź pozdrowiona, szacunku godna," gdy w naszem tłómaczeniu, zgodnie z greckim oryginałem, powiedziano: "bądź pozdrowiona, łaską udarowana". Jedna ta zmiana naszego tłómaczenia części historycznej, a jest ich więcej, była dostateczna, aby przesłane nam egzemplarze tego wydania Nowego Testamentu nie puszczać w kurs, chociaż, o ile wiemy, innemi drogami jednak pewna liczba egzemplarzy rozeszła się u nas.

Takim obrotem rzeczy zasmuceni, żałowaliśmy, że praca około świętej sprawy w sposób nieprzyjemny przerwana i na fałszywą drogę skierowana została. Bóg jednak zrządził, że to, cośmy na Jego chwałę i dla zbudowania zborów polskich podjęli, do końca doprowadzone zostało. W roku 1878 Wielkobrytańskie Towarzystwo Biblijne odniosło się do niżej podpisanego z zapytaniem, czybyśmy przerwanej pracy rewizji Nowego Testamentu na nowo podjąć nie chcieli. Uradowany z tej propozycji, z całego serca sprawą tą się zająłem. Utworzony został nowy komitet, w skład którego weszli członkowie: Manitius, Diehl, Papłoński, oraz nowo powołany, znany filolog, Fecht. Zajęto się przede wszystkiem rewizją listów apostolskich i Objawienia św. Jana, a po dokonaniu tej pracy, na nowo porównano z oryginałem greckim część historyczną Nowego Testamentu, już dawniej zrewidowaną. Tłómaczenie nasze Nowego Testamentu wyszło w pięknem wydaniu w Wiedniu 1881 roku nakładem Brytańskiego i Zagranicznego Towarzystwa Biblijnego.

Teraz jeszcze życzyć należy, aby znalazły się odpowiednie siły dla zajęcia się rewizją Starego Testamentu, gdyż dopiero wtenczas dzieło tak wielkiej wagi ukończone będzie.

Dalecy jesteśmy od mniemania, że tłómaczenie nasze jest bez zarzutu, wszak to praca ludzka, a jako taka błędna być może; zapewnić jednak możemy, że troskliwie i sumiennie przygotowaliśmy się do przekładu, z gorącem życzeniem, aby miłościwy Bóg pobłogosławił tej pracy, podjętej dla zbudowania ludu polskiego na jedynym fundamencie, który jest założony, a którym jest Jezus Chrystus, wczoraj i dziś, ten sam i na wieki (1 Kor. 3,11; Hebr. 13,8).

Skreśliłem tych kilka słów historji powstania nowego przekładu na język polski Nowego Testamentu, aby zachowano pamięć o przebiegu tej pracy. A rzecz to ważna tem bardziej, że, choć po ogłoszeniu drukiem przesłano egzemplarze nowego przekładu wszystkim naszym bibljotekom, redakcjom pism warszawskich i wybitniejszym literatom, to jedyny tylko Kraszewski krótką pochlebną w jednem z pism warszawskich wzmiankę uczynił o nim, gdy wszyscy inni o tej bądź co bądź poważnej pracy przemilczeli. Niemniej kierowałem się powodem, że z liczby głównych współpracowników żyją tylko ks. superintendent Diehl i podpisany, reszta, jako to: Przyborowski, Papłoński, Vieweger, Fecht, Wolfram i inni, z doczesności do lepszego żywota powołani zostali.


Ks. Gustaw Manitius.


Dodatkowe zdjęcia związane z artykułem

 Autor artykułu Ks. Karol Gustaw Manitius Strona tytułowa wydania pierwszej części rewizji warszawskiej Biblii Gdańskiej (Cztery Ewangelie i Dzieje Apostolskie z 1873 r.) Strona tytułowa pierwszego wydania całego Nowego Testamentu rewizji warszawskiej Biblii Gdańskiej (1881 r.)
W niniejszym opracowaniu artykulu wykorzystano zdjęcia z pracy Andrzeja Z. Manitiusa: "Ks. Karol Gustaw Manitius (1823 – 1904) - Artykuł biograficzny".
Artykuł dodano: 10 czerwca 2016 r.
 

Zostaw komentarz

Komentarz: 


Podpis:     
Przepisz kod: 
 

UWAGA: Aby uniknąć przechowywania jakichkolwiek danych osobowych: (1) Usunięto wszystkie dotychczas pozostawione adresy e-mail. (2) Zostało zablokowane pole "E-mail". (3) Jeśli w treści komentarza umieścisz adres e-mail, robisz to na własną odpowiedzialność.
Wiadomości prywatne do BibliePolskie.pl na które oczekujesz odpowiedzi proszę wysyłać

Nadesłane komentarze

  • ~migr7 mies. temu [1 sierpnia, g.0:13]
  • trochę nieścisły ten tekst - Biblia Brzeska z 1563 roku używa jako tłumaczenie metanoi słów upamiętanie się, uznanie się, więc twierdzenie Manitiusa o wierności Biblii Gdańskiej wobec Biblii Brzeskiej - podczas gdy potem dość drobiazgowo rozlicza inne przekłady - jest twierdzeniem błędnym. Biblia Gdańska bałamutnie wprowadziła termin "pokuta" - co dowodzi, że to całkiem inne treściowo dzieło. [Odpowiedz]