Teksty » Kochanowski - Psałterz » Księga Psalmów » Rozdział 3
«  Księga Psalmów 2 Księga Psalmów 3 Księga Psalmów 4  »
Domine, quid multiplicati sunt.

   Mocny Boże, jakoż ich wiele powstało,
Jakoż się ich przeciw mnie siła zebrało!
A tem serca nawięcej dodają sobie,
Jakobych ja już prawie zwątpił o Tobie.


   Mylą się: tyś jest, Panie, moja zasłona,
Tyś moja cześć i mojej głowy korona;
Kiedym Cię kolwiek wzywał w swej potrzebie,
Zawżdym ucho łaskawe nalazł u Ciebie.

   Przetoż i dziś będę spał na to bezpiecznie,
Bo Pan żywota mego strzeże koniecznie:
Nie ustraszą mię wozy kosami tknione,
Nie ustraszą mię groty ku mnie złożone.

   Powstań, Panie, a broń mię w mej niewinności;
Żaden mój nieprzyjaciel Twojej srogości
Nigdy wytrzymać nie mógł: biłeś je w gęby,
A oni w krwawym piasku zbierali zęby.

   Sam ty, Niebieski Panie, zdrowiem szafujesz,
I w ostatnich przygodach snadnie ratujesz;
Od Ciebie wszystko dobre na świecie mamy,
Którzy się kolwiek ludem Twym ozywamy.
«  Księga Psalmów 2 Księga Psalmów 3 Księga Psalmów 4  »