Domine, quid multiplicati sunt. Mocny Boże, jakoż ich wiele powstało, Jakoż się ich przeciw mnie siła zebrało! A tem serca nawięcej dodają sobie, Jakobych ja już prawie zwątpił o Tobie. Mylą się: tyś jest, Panie, moja zasłona, Tyś moja cześć i mojej głowy korona; Kiedym Cię kolwiek wzywał w swej potrzebie, Zawżdym ucho łaskawe nalazł u Ciebie. Przetoż i dziś będę spał na to bezpiecznie, Bo Pan żywota mego strzeże koniecznie: Nie ustraszą mię wozy kosami tknione, Nie ustraszą mię groty ku mnie złożone. Powstań, Panie, a broń mię w mej niewinności; Żaden mój nieprzyjaciel Twojej srogości Nigdy wytrzymać nie mógł: biłeś je w gęby, A oni w krwawym piasku zbierali zęby. Sam ty, Niebieski Panie, zdrowiem szafujesz, I w ostatnich przygodach snadnie ratujesz; Od Ciebie wszystko dobre na świecie mamy, Którzy się kolwiek ludem Twym ozywamy.
|