Teksty » Kochanowski - Psałterz » Księga Psalmów » Rozdział 40
«  Księga Psalmów 39 Księga Psalmów 40 Księga Psalmów 41  »
Expectans expectavi Dominum.

Czekałem z cierpliwością, a Pan mię obaczył
   I prośby moje wysłuchać raczył.
Wywiódł mię mocą Swojej zwyciężnej prawice
   Z błot nieprzebytych i z trzęsawice.
Nogi moje na twardej opoce postawił
   I drogę, gdziem miał chodzić, objawił.
Tenże i ku śpiewaniu usta me sposobił,
   Żem nowym rymem moc Jego zdobił.
Niechaj się na mnie Pańskim sądom przypatrują,
   Którzy fortunie rząd przypisują
Wszystkich na świecie rzeczy; musząc sobą trwożyć
   I swe nadzieje w Panu położyć.
Błogosławiony człowiek i fortunny żywie,
   Który ma ufność w Panu prawdziwie,
Że ani oka swego skłonił za hardemi,
   Ani się udał za wszetecznemi.
Siła, wszechmocny Panie, Twych dziwów od wieku
   I znaków chęci przeciw człowieku.
Myśl nie ogarnie, język nie wymówi tego,
   Nie masz o Panie, Tobie rownego.
Ofiar za grzech nie pragniesz, toś mi włożył w uszy,
   Że cię ofiara żadna nie ruszy.
A jam rzekł: Oto idę i jestem gotowy,
   Jako brzmi pismo jasnemi słowy,
Woli Twej dosyć czynić, Boże nieprzeżyty!
   Twój zakon w mojem sercu jest ryty.
Opowiadałem światu sprawiedliwość Twoję,
   I dziś nie milczę, sam znasz chęć moję.
Nie kryłem w sercu swojem Twej sprawiedliwości,
   Sławiłem prawdę i Twe litości.
Jawne jest na wszystek świat miłosierdzie Twoje,
   Jawna i prawda przez usta moje.
Nie raczże mię opuszczać, o mój Boże wieczny!
   Bądźże mym stróżem w dzień niebezpieczny.
Męki mię, których liczby nie masz, ogarnęły,
   Troski mię, których nie przejźrzeć, zjęły.
Ledwie tak wiele włosów na głowie najduję,
   Prosto i serca w sobie nie czuję.
Raczże mię, mocny Panie, z łaski swej pocieszyć,
   A ku ratunku memu pospieszyć.
Niechaj hańbę odniosą, niech się zapałają,
   Którzy upadku mego szukają.
Niech idą wspak ich rady, niech się jawnie wstydzą
   Którzy nieszczęście me radzi widzą;
Bodaj za moję wzgardę obelżenie mieli,
   Którzy mi mówią: tegośmy chcieli.
A cnotliwi bodaj dni dobrych używali
   I zawżdy Pańską moc wyznawali.
Jaciem żebrak ubogi, prawie cień człowieczy,
   Ale mię jednak Pan ma na pieczy.
Tyś obrona i zdrowie, Panie, dusze mojej,
   Nie odwłócz, proszę, pomocy swojej.
«  Księga Psalmów 39 Księga Psalmów 40 Księga Psalmów 41  »