« DzA 20:10 Dzieje Apostolskie 20:11 DzA 20:12 » 

Pokaż oryg. numery wersetów
1.BUDNY.1574Wstąpiwszy lepak, a łamawszy chleb i ukusiwszy, i długo rozmawiawszy aż do świtania, tak wyszedł.
2.WUJEK.1923A gdy zasię wstąpił, i łamał chleb i kosztował i dosyć długo aż do świtania przepowiadał; także wyszedł.
3.RAKOW.NTA wstąpiwszy, i złamawszy chleb, i skosztowawszy, i dosyć długo do nich mówiwszy aż do świtania; także wyszedł.
4.GDAŃSKA.1881A wstąpiwszy zasię, łamał chleb i jadł, i kazał im długo aż do świtania; potem odszedł precz.
5.GDAŃSKA.2017Wrócił na górę, łamał chleb i jadł, a głosił im długo, aż do świtu. Potem ruszył w drogę.
6.JACZEWSKIWrócił następnie do wieczernika, łamał chleb i pożywał go z drugiemi, przemawiał wreszcie aż do świtu i dopiero udał się w drogę.
7.SZCZEPAŃSKIA gdy znowu wyszedł na górę, połamał chleb i spożył, i mówił jeszcze długo aż do świtania; w końcu wybrał się w drogę.
8.MARIAWICII wszedłszy znowu na górę, Łamiąc Chleb i jedząc, mówił jeszcze długo aż do dnia, i potem szedł dalej.
9.DĄBR.WUL.1973A wróciwszy na górę łamał chleb i spożywał, a mówił jeszcze długo aż do świtania; w końcu wyruszył w drogę.
10.DĄBR.GR.1961A wróciwszy na górę łamał chleb i spożywał; mówił jeszcze długo aż do świtania, w końcu wyruszył w drogę.
11.TYSIĄCL.WYD5I wszedł na górę, łamał chleb i spożywał, a mówił jeszcze długo, bo aż do świtu.
12.BRYTYJKAA wróciwszy na górę, łamał chleb i spożywał, i mówił długo, aż do świtania, i tak odszedł.
13.POZNAŃSKAWrócił na górę, łamał chleb, spożywał go, a potem rozmawiał z nimi jeszcze długo, aż do świtu. Takie było ich rozstanie.
14.WARSZ.PRASKAPotem wszedł na górę, łamał chleb i spożywał, i przemawiał do nich aż do wczesnego ranka.
15.ŚLĄSKIE.TOW.BIB.Zaś kiedy wszedł połamał chleb i zjadł, oraz przez dość duży czas przemawiał aż do brzasku. Tak wyruszył.
16.EIB.BIBLIA.2016.LITPotem wrócił na górę, złamał chleb, skosztował, następnie rozmawiał z nimi do świtu, a z nastaniem dnia odszedł.
17.TOR.PRZ.2023A gdy wszedł na górę, złamał chleb i skosztował, i jeszcze długo z nimi rozmawiał, aż do świtu – i tak odszedł.