Teksty » Kochanowski - Psałterz » Księga Psalmów » Rozdział 44
«  Księga Psalmów 43 Księga Psalmów 44 Księga Psalmów 45  »
Deus, auribus nostris audivimus.

   O Panie, w swoje własne uszyśmy słychali,
Ojcowie jeszcze naszy nam opowiadali
Sprawy Twej dziwnej mocy, sprawy Bostwa Twego,
Coś Ty poczynał za ich wieku dawniejszego.
Tyś sam, Panie, utrapił i wygnał pogany,
A onyś postanowił na ich miejscu pany;
Nie przez miecz bowiem ziemie tak pięknej dostali,
Ani za swoją siłą żywot zachowali.
Twoja ręka i Twoja za nie moc czyniła,
I ona zwykła łaska, która z nimi była.
Tyś jest król mój, Tyś Pan mój, który wierne swoje
Masz na dobrem baczeniu w każde niepokoje.
Nieprzyjaciele nasze przy Tobie zetrzemy,
A w Imię Święte Twoje harde podepcemy.
Bowiem ja nie pokładam nadzieje w swej broni,
Ani mię moja strzelba w potrzebie obroni,
Tyś nas, Panie, z ciężkiego trapienia wybawił,
Tyś przeciwniki nasze o lekkość przyprawił.
Przeto Cię, i kładąc się, i wstając chwalemy,
I po wszystek żywot nasz wyznawać będziemy.
Ale teraz (niestety) prostoś nas zabaczył,
Aniś przed wojskiem naszem okazać się raczył,
Twą niełaską się stało, żeśmy tył podali,
I niewiernym poganom w ręce się dostali.
Jesteśmy jako owce na rzeź odłączone,
Rozprószyłeś nas między pogaństwo zelżone,
Zaprzedałeś nas, lud swój, prawie nie bogato,
Abowiemeś nagrody żadnej nie wziął za to.
Wzgardę zewsząd odnosim, szyderstwa cierpimy,
Prawie wszystkim na końcu języka siedzimy.
Wstyd oczom nie dopuści pojźrzeć wzgórę śmiele,
Widząc zewsząd naśmiewce i nieprzyjaciele.
To cierpiąc, azaśmy Cię, Panie, zabaczyli,
Albo przeciw ustawom Twoim wystąpili?
Nie szło wspak serce nasze, ani z Twojej drogi
Prawdziwej ustąpiły namniej nasze nogi.
A toś nas między smoki zamknął okrutnemi,
I okrył ciemnościami prawie śmiertelnemi.
Jeslibychmy Imienia Twego przebaczyli,
Albo cudzemu bogu ofiarę palili:
Azaby to przed Tobą tajno było, który
Serca nasze i myśli wszystki widzisz z góry?
Dla Ciebie mordy cierpiem, a Twoje niewinne
Sługi równie tak biją, jako owce inne.
Powstań, Panie, a ten sen zetrzy z oczu swoich,
Ani wiecznie oddalaj od siebie sług Twoich.
Czemu swą twarz odwracasz? czemuś swej litości
Zapomniał w tej okrutnej naszej doległości?
Serce w nieszczęściu taje i myśli strapione,
Ciała, siły pozbywszy, leżą obalone.
Powstań, Panie, a wyzwól smutne więźnie swoje,
Prosim Cię przez wrodzone miłosierdzie Twoje.
«  Księga Psalmów 43 Księga Psalmów 44 Księga Psalmów 45  »